wtorek, 30 stycznia 2018

Może lepiej kwasy?

Witam wszystkich. Nadal pozostając przy złuszczaniu, chciałabym przypatrzyć się kwasom dostępnym na rynku, zarówno do pielęgnacji w domu, jak i w gabinecie. Generalnie wszystkie kwasy używane w kosmetyce są pochodzenia naturalnego. Dzielą się na one na cztery grupy: AHA- alfa-hydroksykwasy; BHA- beta-hydroksykwasy; LHA lipo- hydroksykwasy; PHA- poli- hydroksykwasy.
Wszystkie złuszczają naskórek, ale na różnych poziomach, w różnym czasie, dodatkowo mają one inne działania poboczne.
  Kwasy z grupy AHA np. kwas glikolowy, migdałowy, szikimowy. Ich ważną cechą jest rozpuszczalność w wodzie. Dzięki temu i dość małym cząsteczkom przenikają w głąb skóry (w szczególności kwas glikolowy, którego cząsteczka jest najmniejsza ze wszystkich kwasów). Poza tradycyjnym złuszczaniem, które widzimy dopiero po kilku dniach, kwasy te dobrze spisują się jeśli chodzi o oczyszczanie porów, delikatnie rozpuszczając zalegające w nich zanieczyszczenia. Działanie tych kwasów zależy też od ich stężenia. Niskie stężenia ok 5% mają działanie głównie nawilżające, rozjaśniające, z niskim potencjałem złuszczającym. W tych stężeniach występują w produktach kosmetycznych takich jak toniki, kremy. Jeśli planujesz kupno kremu z zawartością kwasów, koniecznie sprawdź jakie stężenie ma dany kwas. Na rynku dostępne są toniki i kremy złuszczające, gdzie stężenie kwasów jest odrobinę wyższe i przy długotrwałym stosowaniu, będą powoli złuszczać Twoją skórę. Jeśli chcesz aby np. kwas migdałowy rozjaśniał przebarwienia, a nie złuszczał wybierz krem który ma go około 5% , jeśli chcesz aby pomału złuszczał, wybierz stężenie większe niż 5%. Pamiętajcie, że przy stosowaniu produktów z kwasami, możecie odczuwać delikatne mrowienie.
  Grupa BHA jest bardzo mała, ponieważ jest do niej zaliczany tylko kwas salicylowy (mówimy o kwasach stosowanych w kosmetyce). Kwas ten jest stosowany głównie przy leczeniu trądziku.  Pozyskiwany jest z wierzb, róż, malin, brzozy, czy rumianku. Podobnie jak grupa AHA, ma dość małą cząsteczkę, dzięki czemu dość łatwo wnika w skórę, przy tym niestety ma dość duży potencjał drażniący. Dodatkowo oczyszcza pory i reguluje wydzielanie sebum, czyli ogranicza powstawanie niedoskonałości, działa również antybakteryjnie.
Pochodną kwasu salicylowego jest kwas LHA. Ma on podobne działanie, jednakże dzięki większej cząsteczce wnika w skórę wolniej. Jego budowa jest zbliżona do budowy ludzkiego naskórka, dzięki czemu łatwiej mu pokonać warstwę sebum i wniknąć w głąb skóry. Jeśli chodzi o jego potencjał drażniący, opinie są podzielone. Jedni twierdzą, że odczucia w trakcie peelingu są łagodniejsze, inni, że silniejsze w porównaniu do kwasy salicylowego. Podejrzewam, że tak, jak z wszystkimi kwasami, jest to kwestia indywidualna każdej z nas i naszej wrażliwości na działanie kwasów w ogóle.
 
Kolejną grupą kwasów są PHA np: laktabionowy, glukonolaktan. W swoim działaniu są zbliżone do grupy AHA, z tą różnicą, że mają dużo mniejszy potencjał drażniący, dlatego z powodzeniem mogą ich używać osoby o bardzo wrażliwej skórze, także te z trądzikiem różowatym. Mają dość dużą cząsteczkę, więc przenikają do skóry dość płytko i w stosunkowo długim czasie. Ponadto wykazują działanie przeciw wolnym rodnikom, przeciwzmarszczkowe i odmładzające, pobudzają fibroblasty do syntezy kolagenu i elastyny oraz utrzymują odpowiedni poziom nawilżenia dzięki zdolności wiązania wody. Jak każdy kwas złuszczają wierzchnie warstwy zrogowaciałego naskórka i pobudzają komórki do odnowy. Dzięki temu zwiększa się grubość skóry i wzmacnia jej barierę lipidowa. Kwasy  z grupy PHA można stosować w okresie letnim, ponieważ nie zwiększają wrażliwości skóry na promieniowanie UV.
  Miałyście już do czynienia z kwasami w produktach kosmetycznych? Podzielcie się wrażeniami. Do następnego razu. Pa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz